Tuesday 5 May 2015

Bell shaped pants in Sheffield



Czy ktoś, podobnie jak ja, ma już dość rurek? Przejadły się, opatrzyły - każda kobieta ma ich w szafie kilka/kilkanaście sztuk. I wiem, że na tym polega moda -  ulica podchwytuje i nosi do upadłego, do znudzenia, do objedzenia, w każdej wersji i na każdą okazję. Ale ulica ma też czasem dość i szuka odmienności. Pamiętam (a było to 100 lat temu), gdy po raz pierwszy nałożyłam rurki, mój brat popatrzył na mnie i stwierdził krótko: Dorota, ty to odważna jesteś.
Ha, kto by dziś pomyślał, ze modową ekstrawagancją jest noszenie rurek?


 A może modową odwagą dziś byłoby noszenie dzwonów? Takich megaszerokich na dodatek. Sama się zastanawiam, czy miałabym chęć tak eksperymentować. Co innego dzwony "zwyczajne", takie lekko rozszerzane ku dołowi - na takie chętkę mialam już od dawna. A że szyć potrafię, a w sklepach na odpowiedni model nie wpadłam, więc oto co sprawiłam sobie pewnego dnia: brązowe dzwony z dzianiny punto. Kolor ten spodobał  mi się od razu. Początkowo chciałam go ożywić (i nadać całości charakter rodem z lat siedemdziesiątych) zestawiając z żółtym topem, ale w sklepach trafiłam na jeszcze ciekawszy kolor: łososiowy top, taką też chustę oraz pasujące tenisówki. Na wierzch nałożyłam pomarańczowy oversizowy sweter.


Całość jest według mnie żywa, dynamiczna i chyba nie tak staroświecka jak początkowo planowany brąz z żółtym. No i jak fantastycznie zgrała się z tłem sesji zdjęciowej: angielską, ceglaną szeregówką.





A tutaj, w kilku prostych krokach pokażę, jak uszyć własne, wymarzone dzwony.

Po pierwsze, składamy materiał na pół. Jako formę przykładamy swoje ulubione rurki ;-)
A następnie wycinamy tak, by z rurek powstały dzwony - od kolana, symatrycznie poszerzając nogawkę.
Czynność powtarzamy, by w ostateczności otrzymać 4 takie same części materiału, z których zszyjemy spodnie.


Jak na obrazku poniżej - zszywamy pupe oraz przód:


Następnie kładziemy przód spodni i tył spodni na sobie (oczywiście nawet nie przypominam, że szyjemy na stronie lewej materiału...), a potem pięknym, równym szwem łączymy boki oraz środek spodni.


Dodajemy pasek i ewentualnie gumkę w pasie.


Na koniec mierzymy, ustalamy długość nogawki (pamiętając, ze dzwony najlepiej wyglądają, gdy są lekko za długie) i podszywamy. Tyle. Cała filozofia.


A następnie nosimy, nosimy i nosimy, do upadłego, do obrzydzenia i znudzenia.

No comments:

Post a Comment