Monday 14 September 2015

sweet apple blouse

 

 Jesienna, lniano - bawełniana bluzeczka dziś w roli głównej. Uszyłam ją z dosyć ciepłej, bardzo miłej w dotyku dzianiny. Pomalowałam tył i rękawy w brązowe paski, a na przodzie strzeliłam jabłko jesienne.  I również paski, ale zielone, dla odmiany.

I don't have much to say this time. More to show. Kids are jumping around here all day long. It's difficult to sew and paint. It's impossible to blog. Sorry about that. 
This is my latest project: apple blouse, hand painted. Today.





 











Sunday 6 September 2015

fleece pants

 
 
Oziębiło się bardzo. Czas na szycie spodni, bluz, swetrów, ciepłych sukienek. Oj fajnie, cieszę się, lubię zmiany wszelakie, nawet jeśli są to tylko zmiany pór roku, to i tak cieszą. Startuję z uzupełnianiem dziecięcej i swojej garderoby jesienno - zimowej 15/16.  Maszyno, uważaj, nadchodzę!
 
 
 
 Today is the day when you want to cover yourself under a warm blanket with a cup of hot chocolate reading fantastic book. It feels so cold after dropping from 34 to 16 degrees within only few days.
I made quick checkout to my kids autumn wardrobe and felt shocked! Why their legs are growing so fast? 
The pants you are looking at are made from fleeces leftovers which I always collect after finishing my sewing projects. I think they look fancy when you mix them together and a create piece of wardrobe you would never found in a shop.

 




Wednesday 2 September 2015

Huge, noisy machines for my boy



Miałam w wakacje szyć, wyszło troche inaczej, chyba się przeliczyłam z własnymi możliwościami. Upał, czwórka dzieciaków w domu, szycie, blogowanie - no za dużo tego, stąd ta długa przerwa. Wracam z dwoma koszulkami dla najmłodszego. Obie kocha. Gdy tylko je widzi w szafie nie da sobie nic innego założyć. Bo to MAMA uszyła i namalowała. Dzieci potrafią być czasem tak kochane i wdzięczne. Obie koszulki powstały z przeszycia starych ciuchów. Potem chwyciłam akryle, utrwaliłam żelazkiem i gotowe.


Hello after the break! I was sure I can manage with four kids home, sewing new projects and blogging it here but I was wrong. So wrong. During summer holidays I made only two shirts for my youngest. First one you see above - Monster Truck blouse - which makes my little boy happy every time he's wearing it. This is refashioned blouse which belonged to my husband but wasn't his favourite. I painted thin yellow stripes first, then added monster truck and inscription.
Now, look at him, he is so happy having it on:




 
And here is very similar project. T-shirt with his favourite tractor:
 

It's refashioned too.


Tuesday 21 July 2015

no mainstream boy t-shirt

 Ten młody czołowiek z pewnością nie idzie w życiu z prądem. Kwestia wieku - powie niejeden. Tak, dwa lata to taki czas, gdy dziecko budzi się z okrzykiem "nie!" na ustach, tak też zasypia, a w ciągu dnia ciężko go namówić na cokolwiek, nawet jeśli miałaby to być jego ulubiona zabawa, smakołyk, cokolwiek innego, co lubi (lub też nie lubi), ale co zostało zainicjowane przez kogoś innego niż on sam.
Tak więc bezpośrednią inspiracją do uszycia tej koszulki był jej właściciel - mały, zbuntowany dwulatek, którego nie wiadomo czemu wszyscy mylą z dwulatką. To pewnie przez tą bieluteńką czuprynę, która rodzice kochają i której nie skrócą za żadne skarby.
Koszulka powstała z resztek, które zalegały w mojej krawieckiej szafie. Do szycia użyłam czerwonej nici - dla celowego kontrastu.  Napis namalowałam farbami akrylowymi i utrwaliłam żelazkiem.

This toddler is definitely no mainstream boy. English people say: terrible twos. Well, they right... in some way. Yes, he is rebel! And the heart-breaker too.
So he was my only inspiration to make this t-shirt. I sew it using different offcuts from my previous projects. The provocative writing on the t-shirt is painted with acrylic red paint. I also used contrasting, red thread.











Thursday 9 July 2015

bat wing top & transparent maxi skirt




Oto moje najnowsze propozycje krawieckie. Ciężko się szyje w te upały, ciężko się zabrać za cokolwiek konkretnego - najchętniej schładzałabym się w cieniu zimnymi napojami. Dziś trochę odpuściło grzanie i od razu czuję przypływ energii.
Dwie szyciowe propzycje, które przygotowałam nadają się w sam raz na wieczorny spacer, być może na randkę. Jest to długa, przezroczysta, delikatna, uszyta z mieszanki jedwabno - bawełnianej spódnica. Pewnie niejedna nałożyłaby do niej halkę, i pewnie  tak byłoby lepiej, ale, wybaczcie, w takie upały nie ma mowy o dodatkowych warstwach. Nawet w imię elegancji.
Na górę uszyłam z lekko kremowej bałenianej dzianiny bluzkę typu "skrzydła nietoperza". Jest bardzo szeroka, na dole zebrana gumką. Dzięki temu luźnemu krojowi nie czuć w niej tak upałów, a wieczorem może chronić ręce przed atakiem komarów. Przynajmniej tych mniej natarczywych...

Hallo, it's so hot here I can't make myself do anything. Sewing in these weather conditions seems impossible. I would prefer hide in a shady place with an ice cold drink in my hand.
Todays sewing propositions I prepared for you are perfect for evening walk or a date. It is transparent maxi skirt made from blended cotton and silk. Believe me: it's so delicate you feel like wearing nothing. And because it is transparent  be ready to hear occasionally some comments about your underwear.  
The top is very large bat wing blouse. I made it using thin, cotton knit fabric, so you can wear it even it warm weather. And in the evening, long sleeves will protect you against mosquitos. What can you expect more?










Sunday 5 July 2015

ruffle top & maxi scarf skirt



Wyprzedaże trwają już od jakiegoś czasu. Nie korzystam z nich, wolę sama sobie coś uszyć. No, ale nie wszystko szyję, bielizny na przykład nie - więc odwiedziłam galerię handlową w celu uzupełnienia braków bieliźniarskich i...  wyszłam z nową apaszką. Apaszkę widzicie na zdjęciach. Ale w odmiennej roli - uszyłam z niej przewiewną, leciutką spódnicę maxi. Kolorystyka po prostu mnie zachwyciła - wino plus ciepła żółć. Moje kolory! Moje połączenie kolorystyczne. Ach, do dziś żałuję, że wzięłam tylko jedną apaszkę z wyprzedaży (uwaga: za 10 złotych!), bo mogłabym coś sobie jeszcze w tych kolorach uszyć...

Ready, steady... sale!
Not for me, I'm not a big fan of buying clothing. I prefer sewing. But, accidently I passed by a mall and almost stepped on this colourful scarf. These are my colours - burgundy and deep yellow. I bought only one (I still regret not taking another one) and made this lightweight maxi skirt.


 Na góre uszyłam superkobiecą, wydekoltowaną bluzkę z falbanami. Oj, te falbany pojawią się u mnie często tego lata, bo dodają każdemu elementowi garderoby lekkości i kobiecości. I jak fajnie falują na wietrze ;-) Ale to dopiero widać na filmiku.
 
Bluzeczka jest z bawełenki, cieniutkiej, tloczonej w lekki wzorek. 
 
The ruffle top made from lightweight knit is so cute and girly! You will see this kind of ruffles in my other projects for this summer. I love the way it flows moved by the wind.  
 





Monday 29 June 2015

Painting stripes on the blouse


Kupowanie ubrań, to zawsze jakieś kompromisy. Szycie - żadko kiedy.
Bluza, którą uszyłam dla małego, to w całości mój wymysł. Najpierw powycinałam odpowiednie części, a potem pomalowałam je w kolorowe pasy. Bluza przed przeróbkami wyglądała tak:

Buying clothing is always a kind of a compromise. Sewing - very rarely.
Blouse I made for my son is 100%  my idea. I cut off the parts of the blouse and then painted colourful stripes all over it. Before the transformation the blouse looked like that:



A po mojej obróbce wygląda to następująco:

And after the transformation:
 
 
 



My little farmer (or gardener) is so happy spending most of the time with his father's garden tools!


Let me introduce you our new family members:


Korzystałam z taśmy malarskiej, żeby pasy wyszły w miarę równo:

Here are the pictures I made at work. I used masking tape to simplify the painting:

 

Colourful stripes:


Kittens lover: