Saturday 21 March 2015

Velour spring dress

 
 
Ta sukienka ma szansę awansować tej wiosny do miana mojej ulubionej. Po pierwsze ze względu na dlugość: mini (ale nie za krótka). Mam już dość - trwającego niemalże bez przerwy od listopada do marca - zasłaniania nóg. Zima precz, spódnice, sukienki i gołe nogi wyjmujemy z szaf!
Po drugie, równie ważna co funkcja odsłaniajaca w tej sukience, jest funkcja maskująca. Niby całość wąska i przylegająca, niby rurkowaty krój, a jednak całkiem dobrze skrywający lekki, pozimowy brzuszek. Ha, nawet do zdjęcia nie trzeba wstrzymywać oddechu i udawać, że się ma pod biustem piękny kaloryfer.  
Tak więc welur, rozciągliwy, mięciutki, lekko niewdzięczny podczas szycia okazał się prawdziwym przyjacielem kobiety podczas noszenia uszytej z niego sukienki. Doprawdy, myślę, ze moglabym jej nie zdejmować wcale. Ma jeszcze ta sukienka coś, co sekretnie uwielbiam w ubraniach, a czego tak rzadko doświadczam w ciuchach sklepowych, mianowicie: lekko za długie rękawy. Takie, w których moge z łatwościa skryć dłonie. Czy ktoś też tak lubi?  
 
 
Pretty little dress that will definitely be my favourite this Spring. It's length is mini but not too short. The fabric is nice, stretchy velour. Because of the pattern it could easily hide overweight or early pregnancy belly. What I like the most are many ways I can wear it: adding scarf, different shoes, funny hat creates new look.
I may never take this off! 
 

Sukienka świetnie nadaje się jako baza do wszelkiego typu metamorfoz: wysokie kozaki, szpilki, tenisówki, sandały nadadzą całości odmienny charakter. Warto sie trochę pobawić i poeksperymentować z całościa, poszperać w szafie i w sklepach, dołożyć kapelusz, apaszkę, czy cokolwiek innego. Ja do swojej stylizacji wybrałam taki oto dodatek: szal z żywego kota. W kolorze burym. Polecam!
 
 

No comments:

Post a Comment